wtorek, 13 grudnia 2016

Uwięziona w domu ze sparaliżowaną twarzą

To niestety nie jest chwytliwy tytuł, a sama prawda. A mieliśmy taki ambitny plan na przedświąteczne dni i na Sylwestra, a tu wszystko na włosku wisi. Wczoraj koło 10 zaczął mnie ciągnąć policzek. Wzięłam apo naproxen i... nie pomogło. Zgodnie z przewidywaniami zresztą, za to było coraz gorzej. Miałam dziś iść do swojego lekarza, ale Osobisty mnie zmusił, tak zmusił, pokłóciliśmy się nawet o to i pojechałam prywatnie już wczoraj. Zapalenie nerwu twarzowego w pełnej krasie, leki w dawce i liczbie dość sporej i zakaz wychodzenia z domu do odwołania. Za tydzień mam iść opowiedzieć o postępach, bo na pewno mi nie przejdzie do tego czasu. I tak sobie siedzę, mogąc robić wszystko, poza tym, że mnie boli, nie mam smaków, a raczej przytłumiono pomieszane (no kwaśne jest słodkie, a i tak nie powinnam kwaśnego jeść) i mi ciągnie kącik ust to nic mi nie jest. Najbiedniejsze są dzieci, bo szkoda przedszkola i Osobisty, który się poświęcił i będzie jeździł na popołudnie do pracy, do południa robiąc home office. Taki czas, że urlopu wziąć nie może, nawet nadgodziny wypisał. Jakoś sobie musimy poradzić, choć to będą ciężkie dwa tygodnie. Bo po świętach Osobisty ma urlop, a przedszkole jest nieczynne. I oby przeszło do tego czasu. Bo ja nadal pamiętam, że ostatnio ponad miesiąc się wysiedziałam w domu.

10 komentarzy:

  1. To wiesz z dwojga złego lepiej że teraz niż jakbyś miała urodziny dzieci. Zdrowiej w takim razie, a co z zabiegiem teraz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo pomyślałam, że dobrze, że po urodzinach.
      Nie wiem, co z zabiegiem. Zobaczę, jak się będzie leczyć i będę decydować. Jeszcze mam miesiąc

      Usuń
  2. Kurcze a z czego Ci sie to dziadostwo przyplatalo?? Wiem od mego Ojca, ze leczenie dlugie jest... wiec zdrowka i cierpliwosci!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już to raz miałam. Czasem poraża ot tak, czasem osłabiony nerw tak zareaguje na zmianę pogody... Oj długie, niestety. Dziękuję :)

      Usuń
  3. Brzmi paskudnie :( Mam nadzieję, że szybko odpuści. Dużo zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi paskudnie i jest paskudne. Wczoraj prawie wylałam litr mleka bo mi się wydawało, że jest zepsute...

      Usuń
  4. o kurcze to faktycznie kiepsko:( oby szybko przeszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie trzyma i to dość mocno. Sądzę, że do świąt z domu nie wyjdę na pewno

      Usuń