Wczoraj, rzutem na taśmę ulepiliśmy bałwana.
Dodaliśmy jeszcze potem kapelusz z wiaderka :)
Dziś znów śnieg zmroziło i się nie lepi.
A dziś miałam jechać na zakupy mięsno wędliniarskie, ale nie pojadę, bo mi Osobisty ukradł samochód. W jego zamarzły uszczelki i się nie dostał :P Z tej okazji będą kluski na parze z dżemem aroniowym.
O, śnieg sypie, jakby go mało było... Nart mi się chce. Był wyjazd z firmy Osobistego, ale w czasach, gdy śniegu nie było. Oby był za dwa tygodnie. Dzieciaki się pośle dziadkom, a my poszusujemy.
A w ogóle na basenie byliśmy w tamtym tygodniu i było świetnie. Syn się bał na początku, ale potem mu się podobało. A Córa ciągle tylko na zjeżdżalnię latała. I teraz, albo urządza przyjęcie i zaprasza wszystkich, ostatnio panie w gminie, jak byli załatwiać odbiór śmieci (w gminie pracuje była Osobistego, ciekawe, czy ją też zaprosi :P ), albo jedzie na basen, albo do kina. Kino następne już zaplanowane, Paddington na liście.
Pojdzie dobrze i dasz sobie z dzieciakami rade :) taki chrzest bojowy ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że będzie dobrze :)
UsuńJa też jestem słomianą wdową w tym tygodniu. Mąż poleciał służbowo do Szwajcarii (pierwszy raz służbowo gdziekolwiek został wysłany) i też zostałyśmy same. Ale mam o tyle łatwiej, że zawożę Gabi do żłobka. Gdyby nie to, to nie byłabym w stanie sama ją ogarnąć przez całe 5 dni...
OdpowiedzUsuńSzczerze, nie złośliwie, nie wiem co jest trudnego w ogarnięciu jednego dziecka. Dla mnie trudne jedynie będzie zasypianie
UsuńTrudne jest przede wszystkim to, że mam nakaz oszczędzania się, bo jestem w drugiej ciąży, a prawie dwuletnie dziecko nie chce siedzieć spokojnie na tyłku (prócz szaleństw jest jeszcze podnoszenie ją do krzesełka żeby zjadła i na przewijak) + robienie z nią zakupów w pojedynkę do najłatwiejszych nie należy. Niedawno miała szczepienie i przez to nie poszła do żłobka. Miałam fizycznie dość gdy w południe zasnęła wreszcie na drzemkę.
Usuńgratuluje i rozumiem
Usuń