sobota, 26 października 2013

22

Z każdym miesiącem starsza, większa (w tym niewiele urosła), mądrzejsza i niestety coraz bardziej uparta. Jak czapkę ma ubrać babu, to babu i koniec, albo ryk, jak uśpić ma mama to mama, albo ryk. Bunt dwulatka w pełnej krasie. Przeczekujemy, uczymy się nowych słów, my znaczy rodzice, bo Córa pędzi, jak szalona przez słownik, czasem to są dwa, trzy nowe słowa dziennie, nawet w języku ludzkim.
Ostatnio:
- Co zjesz na śniadanko?
- Sel. (ser)
Zbierałam szczękę z podłogi. Dodatkowo pojawia się odmiana, już nie jest tylko mama, ale i mamo i mamy.
Co dla mnie jest niesamowite, dzieli się. Dzieli się słodyczami, da spróbować bułkę. I to nieproszona. Po prostu dostaje dwa cukierki, pudrowe są ukochane, to leci i jednego daje babci, albo upomina się o kolejnego, dla taty.

12 komentarzy:

  1. Bunt dwulatka, powiadasz. Zaczynam myśleć, że to faktycznie jakaś magiczna granica wiekowa, w której potomek pokazuje pazurki ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu coraz więcej kapuje, usiłuje postawić na swoim, bo widzi, że cos może się stać, jak sobie wymyśli. Taki początek dorastania, potem jest tylko gorzej :P

      Usuń
  2. Bunt minie, a Ty niedługo będziesz się z niego śmiała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się dzieli, to dobrze:):) Coraz większa ta Twoja Córa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja toż to tylko 26 dn zostało....
    A córa rośnie jak ta lala i już niedługo będzie "mamo wrócę późno..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, nie 26, błąd w tytule :P To miało być Córy 22 miesiące, a wpisałam 26, z daty

      Usuń