Wczoraj byłam na kontroli u lekarza. Zażyczyłam sobie wiedzieć, ile Dzidziuś waży. I się zszokowałam. Już 1205 gram. Albo dopiero, ale spodziewałam się wyniku poniżej kilograma jednak. I Dzieciątko według pomiarów jest większe, wygląda na 28 tydzień, a dziś jest dopiero 26 plus 6. Z tego się cieszę, bo nie będzie takiej okruszynki. Córa też była zawsze większa.
Poza tym wyniki mam dobre, choć płytki krwi znów mi spadły. Latają, jak skoczek na bungee. Motywuje mnie to do dzisiejszej wizyty u hematologa. Może się czegoś dowiem. Choć równocześnie mam nadzieję, że mi nie zleci badań i nie każe do siebie przyjeżdżać jeszcze raz.
Na zakupach też dziś byłam. Kupiłam sobie Białego Jelenie w płynie i odżywkę w spray'u. Jak wypsikam, naleję do niej roztworu Tantum Rosa. W poniedziałek kupiłam też pantofle. Niniejszym jestem gotowa do wyjazdu na szpital. Ale spokojnie, zamierzam zaczekać te 92 dni, które zostały mi do końca ciąży.
Najważniejsze aby dzieciątko było zdrowe :) Normy są tylko normami ale jako doświadczona matka na pewno bardzo dobrze o tym wiesz :)
OdpowiedzUsuńWiem, jeszcze dochodzi ułożenie dziecka, sprzęt itd :)
UsuńNajważniejsze, że wyniki dobre, oby płytki krwi się jeszcze ustabilizowały.
OdpowiedzUsuńMaleństwo rośnie;):)
Z wizyty u specjalisty wiem, że dopóki nie są poniżej 100 tys to nie mam się czym martwić
UsuńNiech dzidzia rośnie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńto się rozwijajcie i czekajcie do terminu "0" :)
OdpowiedzUsuńCzekamy zastanawiając się, czy znów minie i będę czekać dłużej
UsuńTo już niedługo:))Na pewno będzie wszystko dobrze!:)
OdpowiedzUsuńWolę jednak myśleć, że długo :P jestem na razie kompletnie niegotowa :P
Usuń