Chciałam mieć dwójkę. Może nie znów grudniowe, chciałam z początku roku, ale cóż...
Może dwie, czy trzy osoby nie zaczęły załamywać rąk, za co jestem im ogromnie wdzięczna.
Na początku pewnie będzie ciężko, choć teraz Córa kładzie się na brzuszku i przytula się do Dzidzi, całuje i robi cacy. Ale na początku będzie mi ciężko z dwójką. To znaczy nadal mam nadzieję, że Córa się odpieluchuje. A jakbym znów miała wracać do pieluch, nocnego wstawania, kaszek, papek i ząbkowania po długiej przerwie to... nie zdecydowałabym się. Między moimi braćmi jest dwa lata różnicy, niecała nawet, bo starszy starszy z maja, starszy młodszy z lutego. I jest super, mama dała radę i tak dalej. A i ja będę miała mniejszą przerwę w pracy.
Dom powstanie, bo musi, przecież dziecko z niczym nie przeszkadza, zaczęliśmy z jednym, skończymy z drugim, proste. Nie zamyka nam ono drogi do niczego.
No cóż, to problem tych ludzi, nie nasz. I chyba o to chodzi. Wszak to nasze dzieciątko.
Ja nie chcę oceniać, bo najważniejsze, że wy tego chcecie;) sama bym nie chciała tak szybko zajść w drugą ciążę, ale tak jak mówię, to jest wasze życie, wy macie być szczęśliwi:)) a dom i tak postawicie:)
OdpowiedzUsuńPomijając argumenty powyższe o wracaniu do pewnych rzeczy, to A ja nie jestem coraz młodsza, a że B jestem sercowcem, a serce z wiekiem silniejsze nie jest, jest to ważne, żeby się streszczać, a C mam starych rodziców i wiem, jaki to kłopot. Nie dla dziecka, ale dla rodzica. A że poród wspominam bardzo pozytywnie, nie miałam się czego bać. A za parę lat będę miała dwójkę odchowaną, a nie jedno samodzielne, a drugie w pieluchach.
UsuńNo wiesz kobiety teraz rodzą po 30;) a Ty z tego co wiem, jeszcze 30 nie masz :). Twoje argumenty w pełni rozumiem, i naprawdę super że się zdecydowaliście. Ja nie rozumiem jak ludzie robią sobie pełno dzieci, a nie mają warunków ekonomicznych(np. 7 dzieci i dwa pokoje, albo co gorsza kawalerka).Ja i mój Prawie Narzeczony wiemy, że dziecko będzie wtedy kiedy będziemy mieć mieszkanie.
OdpowiedzUsuńGdybyśmy czekali na dom, jak było w planach, pierwsze dziecko byłoby za jakieś dwa lata... Czasem plany weryfikuje czas
UsuńMoje GRATULUJE!!! Jeśli Ty masz dobre nastawienie to musi być dobrze. Trzymam kciuki!!! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dobre, to mało powiedziane ;)
UsuńGartulacje :)))) dacie rade, pewnie, ze tak ;)) dbaj o siebie i malucha :))
OdpowiedzUsuńDbam :) choć zapominam czasem, że go mam ;)
UsuńTwoja decyzja, Twoje dziecko nie daj sie "podlamac" :)
OdpowiedzUsuńNikt Ci nie da, nikt nie wezmie niech sie wszyscy o....la
Czlowiek planuje- zycie plany koryguje, ciesz sie na baby i nie sluchaj glupiej gadki!
Pozdrawiam!!
Mnie bardziej ciekawi, co im do tego, czemu dziecko w tym czasie to od razu wpadka i wielka tragedia. A jak ktoś mówi, że chciał, że kocha, że planował, to OOO.. acha...
Usuńdziecko to szczęście i gdyby tak czekać na odpowiedni moment to można by przeczekać za długo. nie ma co sugerować się zdaniem tych, którzy mówią Ci, że powinnaś czekać do momentu ukończenia budowy domu. to jest Wasza decyzja.
OdpowiedzUsuńDla nas to był ten moment. Oni nie mówią, oni się dziwią, że to nie wpadka itd... I że jak damy radę. Generalnie martwią się za nas.
UsuńNiech sobie "życzliwi" gadają.
OdpowiedzUsuńJa nie mam wątpliwości, że świetnie sobie poradzicie, ogarniecie budowę, dwójkę dzieci i codzienne życie.
Ja wątpliwości mam, ale tylko głupiec by się nie bał
UsuńCzasem nie mogę wyjść z podziwu, jacy ludzie są nietaktowni. Skoro zdecydowaliście się na drugie maleństwo, to jest to wyłącznie Wasza decyzja i nikomu nic do tego. Dla mnie naturalne jest cieszyć się razem z Wami, a cała reszta niech sobie gada. Jestem pewna, że ze wszystkim sobie świetnie poradzicie;)
OdpowiedzUsuńA widzisz, oni się martwią za nas :P
UsuńO jaaa! Gratulacje :))
OdpowiedzUsuń