poniedziałek, 20 maja 2013

Żółty rarytas

Schodziłam dziś cały targ w poszukiwaniu żółtego pomidora. I nie znalazłam. Znaczy sadzonki pomidora, ale żółtego. Czerwone są wszędzie, żółtych nie ma nigdzie. A ja wolę żółte, są słodsze, delikatniejsze i mają cieńszą skórkę. Gdzieś znajdę. Nie ma innej opcji. I to nie koktajlowe, tylko normalne, okrągłe, duże, soczyste pomidory.
Choć dziś zaczęłam uważać, że mam za duże wymagania.

A w ogóle to okna miały przyjechać w piątek po długim weekendzie. Nadal ich nie ma, może w ten piątek będą. Nam się nie spieszy, ale jak kogoś gonią terminy, to takie opóźnienie jest poniżej krytyki. Daleko mają... Choć na piechotę już by doszły...

8 komentarzy:

  1. Są czerwone, malinowe- przepyszne;) W sezonie zajadam je niemal do wszystkiego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czerwone też zjem, ale chcę żółte, bardziej mi smakują... A tu klops

      Usuń
  2. A ja chyba nie miałem okazji zaznajomić się z żółtymi, ale po twojej reklamie poszukam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. a niby wszystko dzisiaj jest na wyciągnięcie ręki. A tu ani pomidorów, ani okien nie ma :)

    OdpowiedzUsuń