Chcę pojeździć na nartach. Bardzo chcę. Tylko ferie sięzaczęły i na stokach jest ogromny tłok. Zarówno w tygodniu, jak i w weekend.Pustawo jest jedynie bardzo rano i wieczorem. A ja nie bardzo mam jak wziąćwolne, bo go nie mam.
Mam też ochotę na łyżwy. Dziś nawet nastąpiła próba na nichjeżdżenia, ale w wypożyczalni łyżew brak. Pojeździsz, jak masz swoje. Paranoja.Albo jak przyjdziesz rano. A ja rano pracuję.
Na razie plan na narty opiewa, żeby jechać na wieczornykarnet i późno wracać. W tygodniu jakoś. Przy okazji będzie chrzest bojowy nazakopiance. Jazdy znaczy. Ale zawsze musi być ten pierwszy raz.
To jest kopanie leżącego :D
OdpowiedzUsuńNarty? A .......to boazeria tak?
OdpowiedzUsuńMożemy się policytować kto miał gorzej :P
OdpowiedzUsuńDokładnie dwie dechy z boazerii :P i to jeszcze do nóg przypięte. Szaleństwo, prawda?
OdpowiedzUsuń