We wtorekzaliczyłam trzy imprezy. Z pierwszą, imieninową, przyjechała do naskierowniczka. Dla niezorientowanych u mnie w pracy jest Prezes, Zarząd Krajowy,kierowniczka główna i dwóch zastępców, w tym mój kierownik o granatowychoczach.
Następną imprezą była ta z okazjiDnia Instruktora i Wychowawcy. Małe wesele prawie że, ale bardzo sympatycznie.Spotkałam ludzi z poprzedniej komórki i bawiłam się świetnie.
Trzecią była parapetówka.Odkładana ze cztery razy, w końcu doszła do skutku. Objadłam się jak dzikiosioł. Piłam mało, bo się do żołądka nie zmieściło. Czy ja już mówiłam, żeżadnych imprez w ciągu tygodnia? To powtarzam i pewnie znów złamię obietnicę.
A 6 i 7 listopada wybywam naszkolenie do Wrocławia. Już się cieszę. Znów impreza ;)
O widzę że wybywasz na szkolenie do mojego miasta jak miło ;p
OdpowiedzUsuńLubię to miasto, choć byłam tylko raz.
OdpowiedzUsuń