środa, 30 sierpnia 2017

Płyń, płyń, łódko płyń i Tour de Lidl

W planach wakacyjnych mieliśmy również rejs statkiem. Kupiliśmy groupona na godzinną wyprawę i... zapomnieliśmy o nim. W tamtym tygodniu patrzę na nasze plany, czego nie udało się zrealizować i mnie olśniło. Tylko wszystkie rejsy do południa, postanowiliśmy czekać na urlop Osobistego, aż tu nagle w poniedziałek dzwoni, że na wtorek jest rejs o 15,30 i czy jedziemy. Jasne, że tak!
Wczoraj wziął moje auto, a my dojechaliśmy busem. Na bulwarach dzieci zażyczyły sobie pić i jeść, kupiłam obwarzanki i... gołębie były bardzo zadowolone, na pewno sobie pojadły :P
Chodziliśmy wczoraj koło Wawelu, nawet smok zionął ogniem, a ja czułam się, że jestem gdzieś indziej, bo kurczę, polskiego nie uświadczyliśmy prawie wcale. Jakby nie angielski, to trudno czasem przejść, porozumieć się, cokolwiek. Tak, wiem, pod Wawelem to pełno turystów, jeszcze pod koniec wakacji, a my takie swojskie, że aż dziwne. Na statku też sami Niemcy, pominę, że cztery panie wsiadły, zasnęły, obudziły się na końcu. Dziwne, ale co kto lubi.

A potem pojechaliśmy do Lidla. Zupełnie nieświadomi, co tam się dzieje, a tam maskotki owoców i warzyw. Odpowiedź na świeżaki Bierdonkowe, przed którymi uchroniłam dzieci w ostatniej edycji, ale zobaczyły ostatnio na żywo, a wczoraj jeszcze reklamę i one by chciały, czy możemy sobie uzbierać. Jako że do Biedronki to nam raczej nie po drodze, to tłumaczyłam, że może jednego, czy dwa się uda, ale nie obiecuję, bo nie chodzimy i nie kupujemy tam. A w Lidlu wczoraj za 10 złotych były, ot tak. W pierwszym były tylko trzy, więc Osobisty pojechał do następnego i następnego... Udało nam się zdobyć pięć z sześciu. Pomijając porachunki między sklepami, podoba mi się ta akcja. A patrząc na to, że wyszły w poniedziałek, a wczoraj już w niektórych Lidlach śladu po nich nie było, Lidl zrobił trochę na złość. Ciekawe, czy powtórzy akcję z innymi maskotkami.


6 komentarzy:

  1. Brawo Lidl :)
    Ja ostatnio byłam w Biedrze na zakupach i też czułam się jak w obcym kraju - sami Ukraińcy i ja jedna Polka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciaki nie mogą się rozstać z paluszakami, więc brawo bis :)
      Dużo jest obcokrajowców, coraz więcej i to nie tylko w turystycznych miejscach.

      Usuń
  2. Tak, te w Lidlu wychodzą sporo taniej :) Ale ja akurat i tak robię w Biedronce zakupy - jeżeli uzbieram to wezmę, jeżeli nie to tragedii nie ma. Na rejs statkiem już sięchyba nie dam namówić po naszym ostatnim, który mieliśmy w wakacje - okropne fale, bujanie i choroba morska wykonczyła trójkę z naszej czwórki - nie to nie dla minie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam statki i to bujanie...
    I lidl zrobił konkurencję biedronce hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że mówimy o innym stopniu bujania ;) Bo na proie też bujało ale fale były łagodne i było to całkiem przyjemne. Ta sytuacja była taka, że cieżko było ustać na pokładzie, zrobienie choćby kroku było niemożliwe (z brzegu nie wyglądało aż tak tragicznie).

      Usuń
    2. Na Wiśle prawie nie buja. Ale ja pamiętam do dziś torpedowiec z ubiegłorocznych wakacji i czwórkę na morzu... Brrrrr.
      My w biedronce robimy sporadycznie, może byśmy na jednego uzbierali.

      Usuń