poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Zielone paskudztwo

Po urlopie przyjechałam i załamałam ręce, bo trawa na urlop nie poszła, a menda poczuła deszcz i urosła, jak głupia. W czwartek, jak w końcu nie polewało co chwilę, wypowiedziałam jej wojnę, czyli wyjęłam kosiarkę. Obkosiłam sobie krzaczki wszystkie, ogródek z różami, dzieciom pod placem zabaw, większość przed domem i część przed tarasem. 4 godzinki roboty. Wszak mamy umowę, że Osobisty świadczy pewnej firmie usługi informatyczne w zamian za ich usługi kosiarką, więc się nie szarpałam na więcej. Jednak okazało się, że kosiarka nie przyjedzie, bo pan ma zajęcie i nie bo nie. A dziś wyszłam na taras i się załamałam, na granicy histerii jestem. Trawa nadaje się do koszenia i to ta, którą kosiłam w czwartek. Rośnie, jak na wiosnę. Pilnie potrzebujemy traktorka, bo ja nie skoszę sama zwykłą kosiarką pół hektara trawy. Patrzę na to zielone paskudztwo i mi się normalnie płakać chce. Ja chcę traktorek! nawet za cenę trzymania go w salonie, bo  garażu na razie stacjonują schody, rowery, kosiarka, wertykulator - aerator i zaraz będzie 11 drzwi. O ile przyjdą, bo miały być 19 sierpnia i jeszcze, ani widu, ani słychu. Czekamy do środy, bo wtedy ma być dostawa.

12 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam kosić trawnik. Kolo domu koszę normalnie ręcznie ale na działkach mamy traktorek i tam kosi W. bo tam tego dużo jest.
    Traktorek w salonie czemu nie koleś jeden ma malucha to czemu Ty nie możesz miec traktorka hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedź ;) pół hektara pewnie zaspokoi Twoje "lubienie". Ja nie mam nic przeciwko, ale u nas jeszcze nie skończyłam, a powinnam zacząć od nowa :/

      Usuń
  2. Ja dziś też będę kosić, ale nie tyle co ty, bo nasza cała działka ma tylko 10a :) Ale ja kosić bardzo lubię :)
    Nasz garaż też robi za składzik rzeczy wszelakich. Jest po prostu graciarnią :P Przez 3 lata auto stało w nim RAZ :))))
    A gdzie zamawialiście drzwi? my mieliśmy taka przygodę - zamówiliśmy 8 par drzwi, wpłaciliśmy zaliczkę i ... to by było na tyle. Ani drzwi, ani kasy. Na szczęście po jakimś czasie kasę odzyskaliśmy, ale co się nadenerwowaliśmy to nasze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie koszenie nie przeszkadza, ale o traktorku marzę, bo w końcu będzie koszone regularnie, a nie jak tamtemu się zachce. W tym roku zachciało mu się może trzy czy cztery razy.

      W Leroy, wzór z Radexu tylko dla Leroy, drewniane, surowe. Jakieś opóźnienie jest, jest kilka drzwi, reszta nie przyszła.

      Do naszego garażu nie ma nawet wjazdu, bo nie podsypane jeszcze :P więc auto nie ma szans tam stać :P

      Usuń
    2. No kochana, traktorek to jest super sprawa (tak myślę, bo nigdy nie używałam :P). Podejrzewam, że wtedy bilibyście się kto ma kosić :P
      Eee to jak w Leroy to nie ma obaw. W końcu przyjdą.
      No u nas wszystko elegancko, podjazd z kostki jak ta lala, ale co z tego, jak strach bramę otwierać, co by zawartość się nie wysypała... :P U nas Mężu czasem przepada i podobno "sprząta w garażu", ale jakoś jeszcze nigdy moje oczy nie zarejestrowały większej zmiany. Czasem po prostu chaos jest mniejszy, ale żeby faktycznie było posprzątane.

      Usuń
    3. Na pewno przyjdą :)

      Traktorka się nie tykam. Mam swoją kosiarkę obok krzaczków i tyle będę kosić ;) i tak mam tego sporo, a zapewne będzie więcej.

      O jak ja bym chciała juz kostkę. I górę. I bramę z ogrodzeniem i...i... Dużo tego, a kasy zawsze za mało

      Usuń
    4. spoko, my ogrodzenia dorobilismy sie dopiero miesiac temu :P

      Usuń
    5. Jasne, wszystkiego na raz się nie zrobi, ale by się chciało już mieć ładnie. A kostka boli mnie podwójnie, bo moje szpilki cierpią baaardzo

      Usuń
    6. u nas kostka to był priorytet, bo buty niszczymy sie niemilosiernie

      Usuń
    7. To nawet tak źle nie jest, ja tylko czasem utykam obcasami, ale to po deszczu. A do kostki musimy mieć elewację, bo jak kapnie na kostkę, to zostanie.

      Usuń
  3. A podobno koszenie relaksuje :D

    OdpowiedzUsuń