Zacznęcytatem z popularnego serwisu
„<gracek>Każdy mężczyzna w swoim życiuwypowiada te trzy kłamstwa:
- Będę cię kochał wiecznie.
- Nigdy cię nie zdradzę.
- Weź do buzi, powiem ci jak będę kończył ...”
Zastanowiłomnie trzecie zdanie. Dla mnie seks francuski jest takim, jak każdy inny. No,może nie do końca, może troszkę lepszy. Ale wiem, że wiele kobiet się gobrzydzi. Napawa je wstrętem sam pomysł wzięcia do buzi penisa partnera, opołykaniu już nie wspominając. Stąd ich wieczna prośba o mówienie, kiedy będziefinał, by się móc wycofać. I tu właśnie nie do końca rozumiem. Czym różni sięobdarzenie pocałunkami męskości faceta od pocałowania jego ust? To tylko innaczęść człowieka, którego kocham, całego, a nie że coś mniej, a coś więcej, acoś w ogóle jest nieczyste i się wstydzę. Rozumiem, że sperma może nie byćsmaczna, że ma różne smaki, ale nie jest też szczytem obrzydlistwa. I… Niesądzę, byśmy my „tam” były super smaczne. A chyba nie ma kobiety, która nielubi być pieszczona językiem. Pomijam te, które uważają ten rodzaj pieszczot zagrzech i sobie nie pozwolą zrobić minetki. Ich strata. No i strata ich facetów,bo na loda to też nie mają co liczyć. Ale załóżmy, że pani lubi. To jak? On mają zadowolić, a ona ewentualnie rączką go popieści? Coś nie gra. W związkuzakładamy równouprawnienie, szczególnie w sprawach seksu. Zamykanie się najakąś formę, bo nie, a przyjmowanie jej od partnera jest zwyczajnie nie wporządku. A już w ogóle zrywanie się z łóżka i wypluwanie spermy, jak już się zgodziłona finał w ustach uważam za brak szacunku dla partnera. Jak już masz w buzi, topołknij, a nie udowadniaj mu, że generalnie to cię zmusił i musisz do łazienkibo zwymiotujesz…
Nikogonie namawiam na seks oralny z połykiem. Jak kobieta nie chce pieścić partnerajęzykiem i ustami, to ok., ale niech nie wymaga od niego takich pieszczot wstosunku do siebie. Namawiam raczej na otwartość, szczerość i brakwykorzystywania partnera. Bo zapewne za dobrego loda odwdzięczy sięfantastyczną minetką. Czy aby na pewno nie warto?
Mrau…
Sex oralny wymaga na prawdę zaangażowania i umiejętności, ale warto chyba si,ę tej sztuki nauczyć, bo daje cudowne możliwości, kocham robić minetki i uwielbiam 69 !! polecam wszystkim, nawet zatwardziałym katoliczkom i wszystkim tym, którym nie wypada! :)www.marco-six.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPopieram w całości:-)
OdpowiedzUsuńO... zaskoczenie. Ciekawy post ;-) I zgadzam się z Tobą w stuprocentach. Generalnie uważam, że w związkach za mało się mówi o seksie. Na początku jeszcze może jest odrobina szaleństwa łóżkowego, ale później pozostają trzy stałe pozycje dwa razy w tygodniu i tyle. A wcale nam ochota na eksperymenty nie mija, ale jakiś taki wstyd o nich mówić... bzdura!!! Mówmy sobie nawzajem co lubimy o czym nam się marzy - cieszmy się sobą!!!
OdpowiedzUsuńnie wiem, jak skomentować... po prostu wszelkie uprzedzenia co do takiej lub innej formy kochania się są mi obce i w ogóle nie rozumiem problemu... jeśli ktoś ma się zmuszać do czegoś, samemu nie czując takiej potrzeby i frajdy robienia tegoż, to już zapala się czerwona lampka i pada pytanie, co ci ludzie tak naprawdę ze sobą razem robią...
OdpowiedzUsuńbo w "kulturze" katolickiej ludzie nie kochają się, tylko odbywają stosunki... zobacz... hinduiści mają swoją "Kamasutrę", muzułmanie "Ogród wonności", Owidiusz /wyznania eklektycznego posthelleńskiego/ napisał "Ars amandi", Chińczycy też mają swoje "Tao miłości"... a chrześcijanie co?... "Listy Saula z Tarsu /zwanego Świętym Pawłem/ do kogoś tam" :)))... to ci dopiero "materiały edukacyjne" :)))... co zaś do tych dwóch, trzech wariantów, do których po jakimś czasie sprawa się sprowadza, to jeszcze nic się nie dzieje, bo można to uznać za dość naturalne dotarcie się gustów... po prostu, jeśli wolę gruszki od jabłek, to naturalnym jest, że częściej jadam gruszki, tak?... myk polega na otwartości, gotowości na chęć i radość zjedzenia jabłka od czasu do czasu... jeśli tego brakuje, to rzeczywiście nie jest to pozytywny sygnał...
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć:):)
OdpowiedzUsuńA mnie się wydaje, że wystarczy troszkę chęci i miłości, by było całkiem przyjemnie
OdpowiedzUsuńOtwartość to bardzo poważna sprawa... A potem ludzie się dziwią, że są zdrady, a to nie, tamto nie
OdpowiedzUsuńAle nie zarzućmy się rozmową, gesty też są fajne ;) Tak dodając jedno zdanie
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się. Na Twoim miejscu nie wypowiadałbym się na tematy, na których się nie znam. Faktycznie, katolicy mają dość chłodny stosunek do seksu (szczególnie oralnego) ale nie znajduje on w mojej ocenie poparcia w Piśmie Świętym. Pieśń nad Pieśniami (Stary Testament) zawiera piękny (i subtelny) opis miłości i seksu (w tym także oralnego). Żeby nie być gołosłownym, zacytuję pare fragmentów, najpierw z podtekstem oralnym:OBLUBIENICA:3 Jak jabłoń wśród drzew leśnych, tak ukochany mój wśród młodzieńców. W upragnionym jego cieniu usiadłam, a owoc jego słodki memu podniebieniu. OBLUBIENIEC:11 Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico, miód i mleko pod twoim językiem, a zapach twoich szat jak woń Libanu. 12 Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym. 13 Pędy twe - granatów gaj, z owocem wybornym kwiaty henny i nardu: 14 nard i szafran, wonna trzcina i cynamon, i wszelkie drzewa żywiczne, mirra i aloes, i wszystkie najprzedniejsze balsamy. 15 [Tyś] źródłem mego ogrodu, zdrojem wód żywych spływających z Libanu. OBLUBIENICA:16 Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce! O ile mi wiadomo, w tradycji katolickiej przyjmuje się, że jest to opis miłości Boga (Pana Jezusa) do Kościoła i wzajemnie ale wydaje się to niedorzeczne. Wg mnie jest to piękny opis miłości, w tym tej fizycznej, pomiędzy mężczyzną i kobietą. Skoro taki opis znajduje się w Piśmie Świętym to śmiem twierdzić, że Bóg nie ma nic przeciwko seksowi oralnemu pomiędzy małżonkami.Co do faktycznej treści Pieśni nad Pieśniami (jako pieśni miłosnej) nie mają chyba żadnych wątpliwości Żydzi.Dla chętnych, poniżej trochę obszerniejsze fragmenty Pieśni:12 Gdy król wśród biesiadników przebywa, nard mój rozsiewa woń swoją. 13 Mój miły jest mi woreczkiem mirry wśród piersi mych położonym. 14 Gronem henny jest mi umiłowany mój w winnicach Engaddi. 3 Jak jabłoń wśród drzew leśnych, tak ukochany mój wśród młodzieńców. W upragnionym jego cieniu usiadłam, a owoc jego słodki memu podniebieniu. 1 O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja, jakże piękna! Oczy twe jak gołębice za twoją zasłoną. Włosy twe jak stado kóz falujące na górach Gileadu. 2 Zęby twe jak stado owiec strzyżonych, gdy wychodzą z kąpieli: każda z nich ma bliźniaczą, nie brak żadnej. 3 Jak wstążeczka purpury wargi twe i usta twe pełne wdzięku. Jak okrawek granatu skroń twoja za twoją zasłoną. 4 Szyja twoja jak wieża Dawida, warownie zbudowana; tysiąc tarcz na niej zawieszono, wszystką broń walecznych. 5 Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli, co pasą się pośród lilii. 6 Nim wiatr wieczorny powieje i znikną cienie, pójdę ku górze mirry, ku pagórkowi kadzidła. 7 Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy. 8 Z Libanu przyjdź, oblubienico, z Libanu przyjdź i zbliż się! Zstąp ze szczytu Amany, z wierzchołka Seniru i Hermonu, z jaskiń lwów, z gór lampartów. 9 Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico, oczarowałaś me serce jednym spojrzeniem twych oczu, jednym paciorkiem twych naszyjników. 10 Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy! 11 Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico, miód i mleko pod twoim językiem, a zapach twoich szat jak woń Libanu. 12 Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym. 13 Pędy twe - granatów gaj, z owocem wybornym kwiaty henny i nardu: 14 nard i szafran, wonna trzcina i cynamon, i wszelkie drzewa żywiczne, mirra i aloes, i wszystkie najprzedniejsze balsamy. 15 [Tyś] źródłem mego ogrodu, zdrojem wód żywych spływających z Libanu. OBLUBIENICA:16 Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce! Kochajcie sie szczerze!
OdpowiedzUsuń100% racji!Kocham mojego męża. Całego. I całe jego ciało. Więc czemu by nie? :)))))))))
OdpowiedzUsuńBo to obrzydliwe, niemoralne, jakieś takie niefajne i kilka innych głupich argumentów
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam... Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie! :)
OdpowiedzUsuńZastanowiłam się przez chwilę, co lubię nielegalnego i wyszło mi, odnośnie ACTA, że filmy lubię, na razie nic innego mi nie przeszło przez myśl, za to w pozostałych dwóch kategoriach nadrabiam, więc coś w tym zdecydowanie jest :)
OdpowiedzUsuń