Wczoraj zobaczyłam śnieg za oknem i prawie nie pojechaliśmy do Krakowa, ale się rozeszło. Nocny też się rozszedł do rana, ale już rano, pakując się do auta, zaczęło lecieć z nieba. I leci do teraz. A moje opony czekają, aż w wulkanizacji założą je na felgi ,a dopiero potem na moje koła. Ech. Oby do popołudnia nie naciepało tego śniegu, bo nie wiem, jak pojadę po dzieci.
A w czwartek czeka nas rozprawa. Denerwuję się, bo kurczę, to było tak dawno, że nie wiem, czy wszystko pamiętam.
Nie panikuj ;) hehehe
OdpowiedzUsuńNie panikuję ;) śnieg mnie nastraja mega niepozytywnie. Nienawidzę paskudztwa
Usuńe tam! Taki pierwszy śnieg jest fajny :) U nas dzisiaj też leżał i wszyscy mieli uśmiechy na buziach z rana :) Ale ja już mam zimówki od tygodnia więc rozumiem dlaczego się denerwujesz. Powodzenia na rozprawie - pamietasz, a to co uleci przypomnisz sobie w trakcie, będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńNawet bez samochodu nie lubię zimy i śniegu, zawsze mi buty przemakają, w obcasach mniej wygodnie i w ogóle brr... śnieg, ok, w górach, pod nartami, a nie tak... fuj.
Usuńu nas padal, ale roztapial sie od razu w zetknieciu z ziemia
OdpowiedzUsuńU nas chwilę leżał o bardzo ślisko było. Teraz świeci słoneczko.
UsuńŚniegu już nie ma, a za rozprawę trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU nas też padał! :) Ale już przestał ;(
OdpowiedzUsuńZa rozprawę trzymam kciuki, będzie dobrze!
Niech nie pada do Bożego Narodzenia! O!
Usuń