Ledwo na oczy już patrzę, a tu Osobistego nie ma, bo dopiero z pracy wyjechał. Co też powoduje u mnie łez fontanny prawie że... Dobrze, że było wolne inne ramię, choć wirtualne i jeszcze zdjęcie morza na pociechę dostałam (nie, że lubię jako takie, ale morze to żaglowce, a jeszcze dostałam zdjęcie pomnika z Westerplatte, więc już całkiem morsko).
Ale po kolei...
Rano w końcu ulitowałam się nad marchewką i buraczkami z ogródka. I tak do 13 prawie je obrabiałam, gotowałam, obierałam, kroiłam i wkładałam do słoików. Potem po dzieci do przedszkola. I wygoniłam ich na pole, bo taka piękna pogoda, szkoda zmarnować. Patrzę na okna i mówię Córze, że brudne strasznie i jutro muszę umyć. A ona do mnie, żebym zrobiła to dziś i odjęła sobie zajęć na czwartek, bo oni i tak na polu są. No to się wzięłam. Umyłam wszystkie od zewnątrz, na kiju, a potem guma, bo i tak większość mam stałych szkleń, więc i tak z pola muszę. Resztę mniejszych machnęłam przy okazji. W domu dowiedziałam się za to, że firanki już może by zmienić. No i się wzięłam. Do umycia wewnątrz zostały mi tylko trzy małe okna, bo jak zdejmowałam firanki to od razu machnęłam kilka. Firanki też w większości już wiszą, reszta jest mokra i muszę wyprasować, a już dziś mi się nie chce.
Mam dość. Ale mam czysto.
U mnie z oknami to jest pewnie zboczenie, ale ja muszę tak raz na dwa miesiące umyć, nawet w zimie, czasem częściej, głównie w lecie, jak się kurzy bardzo to potrafię raz na trzy tygodnie. Już pominę kota, który znaczy cztery okna na metr, albo i wyżej, jak puka do domu. W zimie czekam, aż będzie ładna pogoda, a jak już MUSZĘ UMYĆ OKNA, to czekam, aż nie będzie ścierka do szyby przymarzać ;) wiem, jestem nienormalna. Nawet Osobisty mi mówił, że zobaczę, że jak będę mieć tyle okien to mi się nie będzie chciało. I jest w szoku, bo nadal mi się chce. Jeszcze pokłada nadzieję, że jak dojdzie góra to mi się odechce. Na razie nie wyprowadzam go z błędu ;)
Moja mam ma tak sam oz oknami. a ja ;) dwa razy do roku palce siostrze by mi umyla, bo przy Mlodej nei mam jak ;) Mieszkam na 4 pietrze wiec ludzie z ulicy nei widza brudnych szyb :D
OdpowiedzUsuńTo nie chodzi o ludzi ;) ja widzę :P
UsuńU nas tez przydałoby się juz okna umyć, ale czekam aż mi całkiem przeziebienie przejdzie. Wbrew pozorom szybko się je myje. U nas 14 zwykłych i 4 dachowe to jakies 2,5 godzinki roboty. Choc muszę przyznać, że dachowych myc nie cierpię
OdpowiedzUsuńNa dole mam cztery od podłogi do sufitu przez całą ścianę, do tego już normalne dwa pojedyncze i dwa podwójne. Plus trzy kotłownia i garaż, takie malutkie. Szybek w drzwiach nie liczę.
UsuńNa górze dojdą cztery wysokie balkonowe pojedyncze i jedno podwójne, też spore. I 8 dachowych. My mamy dom z okien ;)
fiu fiu toś zaszalała ;)
UsuńTo nie ja, to mój mąż ;) on chciał dom, ten projekt nam się spodobał i tak zostało. Okna chyba gdzieś powiększaliśmy nawet, żeby słonko grzało
UsuńI ja muszę wziąć się za okna, bo już są bardzo zakurzone, ale mi się nie chce. Po prostu leń na mnie wszedł.
OdpowiedzUsuńDo okien to trzeba mieć wenę. Nic na siłę
UsuńTo prawda. Ja się zbieram już 3 miesiąc i jakoś nie mogę się zebrać ;)
UsuńMnie się udało tylko dlatego, że słońce mi w nie przyświeciło
UsuńJa nie lubię, bo mamy stare drewniane :P
OdpowiedzUsuńTakich też nie lubiłam :P A jeszcze jak były podwójne, w wersji zimowej.. brr
UsuńU nas by się tak często okien myć nie dało... Przynajmniej nie wszystkich. Mamy ich na tyle dużo, że mama potrafi raz do roku kogoś wynająć, bo np. nie wyrobiłaby się przed świętami. Ale tak to jest, jak poza domem są pomieszczenia gospodarcze w ciągłym użytku.
OdpowiedzUsuńTo jest zupełnie inna sprawa, ja nawet ruchu od garażu i kotłowni nie myję za każdym razem
UsuńMyję okna podobnie jak Ty, raz na dwa miesiące :) Mam wrażenie, że się brudzą koszmarnie :)
OdpowiedzUsuńOne przyciągają brud, jestem pewna.
UsuńKurczę, a ja tylko omiatam szyby oczami. Noszę się z zamiarem ich umycia jutro, za tydzień, za miesiąc. I tak schodzi. W domu pewnie zaopatrzę się w środki z nano-czymś tam, bo nie zdzierżę, że będą znów brudne po pierwszym lepszym deszczu. A w Krk... tylko omiatam szyby oczami ;)
OdpowiedzUsuńU nas, pod Krakowem wcale nie jest lepiej, bo smog i tu dolatuje
Usuń