Wróciliśmy z wakacji. Wczoraj o 5 rano postawiliśmy stopy we własnym domu, przenieśliśmy dzieci do łóżek i sami padliśmy, jak kawki. Cudownie wraca się do czystego domu, bo ja zawsze sprzątam przed wyjazdem gdzieś, tyle, że teraz mam w mojej i tak małej łazience jeszcze mniej miejsca, bo prania mamy ogrom. Dość powiedzieć, że czerwonego i różowego zebrała się cała pralka (6kg wsadu mamy). Jak się odrobię, chwilę odpocznę, bo wczoraj jeszcze po kota musieliśmy obowiązkowo jechać, to Wam opiszę wszystko, bo jest co.
Dla smaczku powiem, że świętowaliśmy 6 rocznicę ślubu, płynęliśmy statkiem torpedowym przy 4 w skali Beauforta (tak się pisze?) i łapaliśmy meduzy ;)
To do potem :)
A wiec czekamy na relacje😃
OdpowiedzUsuńWitamy w domu! :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNo, to czekamy :))
OdpowiedzUsuń