Do pracyjeżdżę jak jest jeszcze ciemno. Nie wszędzie mogę użyć długich świateł. I przezto widoczność mam naprawdę ograniczoną. Szczególnie, jak mi wyjdzie na środekdrogi ktoś ubrany od stóp po głowę na czarno. Ludzie, ja wiem, że czarny jesttwarzowy, stylowy i wyszczupla, dodatkowo nie widać na nim zabrudzeń. Ale wasna drodze wtedy też nie widać. Kierowca powinien jeździć ostrożnie, jasne. Aleod momentu, w którym was w końcu zobaczy, ma ułamki sekund na ewentualnehamowanie. To jest stanowczo za mało, za krótko. Bo droga hamowania jestdłuższa niż ta odległość. A wystarczy mieć na sobie coś jasnego, już nawet nieodblaski. Biały szalik, jasne buty choćby zwiększają wasze szanse na przejścietego fragmentu, gdy nie ma chodnika bezpiecznie. Tak mało, a tak wiele…
Tylko czekałam na ten post. I mam wielką ochotę napisać: A NIE MÓWIŁAM!!!! Kto jak to, ale Ty nie powinnaś się czepiać ludzi chodzących po nocy ubranych na czarno, bo swego czasu sama tak chodziłaś [nadal chodzisz] i jeszcze nie chciałaś słyszeć o tym, żeby się usunąć, jak jedzie auto - "bo on ma mnie widzieć, po co mam się mu usuwać" - sama tak mówiłaś. Więc teraz zupełnie nie rozumiem, czemu się czepiasz innych [było to jeszcze za czasów, jak nie było u Ciebie chodnika].
OdpowiedzUsuńNigdy nie chodziłaś ze mną po ciemku. I chyba nadal nie rozumiesz. Zawsze miałam coś jasnego na sobie. I u mnie nigdy nie było tak ciemno, jak w miejscu, o którym piszę, ale mów sobie co chcesz.
OdpowiedzUsuńJako specjalista od telefonów komórkowych polecam w ciemnych miejscach gdy konieczne jest "iście" po ulicy trzymanie w ręku telefonu komórkowego oczywiście z włączonym ekranem. Niby nie wiele, ale zawsze poprawia widoczność. Dobrze mają Ci z lampą błyskową przy aparacie. Można ją uruchomić. Polecam...
OdpowiedzUsuńKomórki pod tym względem są świetnym pomysłem i spora część społeczeństwa je w ten sposób stosuje
OdpowiedzUsuń