W niedzielę słońce błysnęło, nie chciało nam się pokonywać tych samych ścieżek, wymyśliłam więc podróż do Krakowa, do Parku Jordana. Osobisty dodał do tego zakręconą zjeżdżalnię koło Galerii Kazimierz i ruszyliśmy. Najpierw koło Galerii, dzieciaki uwielbiają tamten plac zabaw, a potem do Parku. Plany zaczęły się komplikować na parkingu, bo jakoś tak ciasno. Ale akurat ktoś wyjechał, udało się. W parku ludzi od cholery i jeszcze trochę. Aż powiedziałam do Osobistego, że z tym parkiem to był zły pomysł, na co mi odparł, że bardzo dobry - pomyślało pół Krakowa. Jednak miejsce na zjeżdżalni i na mini piknik się znalazło, potem lody nad wodą i przymusowe do domu, bo Syn wpadł do kałuży po kostki, na szczęście miałam drugie buty w aucie. Ale nie ma tego złego, bo chwilę po tym, jak wsiedliśmy, zaczęło padać. Dzieciaki się pospały, więc po powrocie jeszcze z Osobistym na spacer poszły. 5 km natrzaskali. Szacun.
Nie poszłam z nimi, bo jakoś mi dziwnie. Tyły psychiczne mam ewidentnie, nic mi się nie chce, jakaś taka niedorobiona jestem. Niby coś robię, ale czuję dziwny stan zawieszenia... Ech... Może to przesilenie...
A dziś jadę do rodziców, zostawiam dzieciaki i śmigam do wydziału komunikacji, bo muszę dowód wymienić. To już moje drugie podejście, bo za pierwszym zapomniałam karty pojazdu. Brawo ja.
A poza tym to zaczynamy atakować wydawnictwa ;) znaczy zaraz powstanie ostatnia kropka w książce i ruszamy z próbą wydania. Uspokajam od razu, że ten proces trwa i nie mogę Wam obiecać, że w tym roku stanie na półkach. Niektóre wydawnictwa mają miesięczny termin czytania nadesłanych prac , inne trzymiesięczny, a jeszcze inne wiele mówiący: jak będziemy mieć czas, bo mamy ogrom pracy. Tia.
Moja siostra chodzi z korniszonem do parku Jordana ale w dni robocze. Ja w weekendy boje sie ze zgubie w tlumie tam dziecko ;) A w parku Bednarskeigo byliscie keidys?
OdpowiedzUsuńByliśmy, ale tylko na jego skrawku. Jordana mamy bliżej :)
Usuńa zoo zaliczone?
OdpowiedzUsuńMyśleliśmy o zoo, ale to na większe przygotowania, niż obudzić się w niedzielę rano i uznać, że się jedzie :)
UsuńDzieci to zawsze jakieś super błotko znajdą 😃 ale ważne że miałaś zapasowe buty. Powodzenia w urzędzie jak ja nie lubię tej papierologi.
OdpowiedzUsuńAkurat pod zjeżdżalnią było... Stałam obok... Gr. W urzędzie powinno pójść, bo mam wszytko, co trzeba, bo mi pani już sprawdziła
UsuńMoje plac zabaw mają w domu, ale jak jedziemy do rodzicow do miasta to zaraz ciągną do parku. Trzymam kciuki za wydanie książki :)
OdpowiedzUsuńPlac zabaw poza domem zawsze jest ciekawszy. Nasza zjeżdżalnia stoi, na placu zabaw nie chcą zejść.
UsuńDziękuję :)
Trzymam kciuki za ten projekt! Sama wiem, jak trudno znaleźć dobre wydawnictwo, ale wierzę, że wszystko pójdzie tak, trzeba ;)
OdpowiedzUsuńDo poezji jeszcze trudniej pewnie. Jak postępy?
UsuńMy byliśmy w Jordana w sobotę i idealnie zdążyliśmy wrócić do domu przed burzą. W niedzielę pojechaliśmy do ogrodu doświadczeń i pocałowaliśmy klamkę, bo otwierają dopiero od 22. kwietnia. Ale też nie ma tego złego, bo złapał nas deszcz i 40 minut jeździliśmy po Krakowie bo dzieciaki zasnęły w aucie 5 minut przed domem.
OdpowiedzUsuńNam też się pospały, przenieśliśmy do łóżek ;) A potem na spacer
Usuń