Siedzę w domu, aktualnie sama, bo Osobisty zawiózł Córę do przedszkola i z Synem na zakupy pojechał - ja wylądowałam na antybiotyku i mam siedzieć w domu, wakacje ;) - mam czas na przemyślenia. I moje myśli błądzą wokół wielu rzeczy.
Muszę teraz nadrabiać książki, bo jak tylko przestanie padać, to czas na pole wyjść. Pograbić to, co wiatr nawywijał, a nawywijał mocno, bo rozwalił nam worek z zebraną pianką i styropianem. Ogródek już się prosi o skopanie, bo narcyzy już wyciągnęły główki, tak samo lilie i prymule. Ale tam mokro mam na razie. Trzeba dowieść ziemi, coś dosadzić.
Osobisty w końcu uruchomił piłę, zetnie tą górę drewna, to trzeba będzie ułożyć, a pod tym pewnie będzie świetna ziemia, więc patrz wyżej. Dzięki temu pewnie też dachówki zmienią miejsce pobytu i się zrobi jeszcze bardziej przestronnie. Trampolinę pewnie niedługo uruchomimy, a Osobisty już się pali do robienia placu zabaw z opon. Kilka już mamy, zbieramy dalej ;) Dla Osobistego w ogóle zacznie się okres wzmożonej pracy na polu. Teraz działał na poddaszu, zrobił podłogę na strychu, schody tam, trochę wełny rozłożył, a potem rozłożył się sam ;)
Ale marzec to też inne rzeczy. Rok temu, już ponad drżałam z niepokoju, słuchałam intuicji i rozumowo dawałam sobie po łbie, że głupia jestem. No kurczę, nie byłam. Odezwanie się do Przyjaciela dało mi spokój i wróciło do mojego życia jedną z najważniejszych osób. Ostatnio się śmiałam do Osobistego, że fb mi odmeldowało rocznicę w związku z tym i rok temu jedliśmy razem obiad i mogliśmy posiedzieć na polu i ciepło było, a teraz taka plucha. Na co on się zdziwił, że to już rok, bo tyle się stało. Stało się. Ale samo dobre. Kiedyś pisałam tu o przyjacielu jako o diamencie. Twarda sztuka, fakt. Cieszę się, że mam go po stronie przyjaciół. W ogóle to ja mam szczęście do ludzi z M na początku imienia ;)
O tak, niedługo zrobi się ciepło i można będzie wyjść pisać do ogrodu :)) Jak się cieszę, że mam już wifi!!!
OdpowiedzUsuńW moim sprzęcie mam za kiepską matrycę i nie widzę przy słońcu :(
UsuńW cieniu siedzę :) Ja jestem jak wampir, unikam słońca ;P
UsuńU nas z cieniem kiepsko :P
UsuńJak mi się marzy takie grzebanei w ogrodku. a razie musi mi wystarczyć balkon. może za rok, dwa, trzy... kupimy jakąś działkę pod Krakowem.. ehh az sie rozmazylam ;) Zdrowka zycze ;)
OdpowiedzUsuńDo niedawna nie lubiłam, teraz doceniam
Usuń:*
OdpowiedzUsuń:) ty wiesz
UsuńA mnie się marzy własny ogródek, w którym można grzebać i grzebać bez końca... :) Piękna sprawa!
OdpowiedzUsuńBez końca to nie ;) niech rośnie i cieszy oko. Wtedy herbatka na tarasie.. Ech
Usuń