Mamy kota. Rudy, z białymi skarpetami i krawatem. Spod Pilzna. Zero komentarza ;) Złość i rozczarowanie jakoś mi przeszło.
Poza tym mam chore dzieci, padam na dziób i mi gorąco.
Postaram się napisać o marszu, aborcji, policji i zumbie. Jutro. Obiecuję.
Czekam w takim razie
OdpowiedzUsuńPs: wyslalam zaproszenie