Za długo cieszyliśmy się zdrowiem,. Córa złapała infekcję wirusową i dusi ją, jak psa. Wczoraj byliśmy u lekarza, po powrocie zaczęło dusić też Syna. Bajka. A ostatnie noce i tak były średnio przespane. Leczymy się niniejszym. Szkoda mi tylko jutra, bo miały się zacząć zajęcia z tańca w przedszkolu, ale nie przeskoczę. Pominę, że budowlanie znowu nam to rozpierniczyło plany, bo dostawy się zaczęły. Osobisty się musi z pracy urwać, żeby odebrać, bo dziś przyjeżdża zasobnik, jutro piec. Pod koniec tygodnia zamówimy płytki, bo mamy większość wybraną. Z łazienką czekamy tylko, aż Cudowna Pani Projektant nas oczaruje.
W ogóle dopadła mnie chandra i to niekoniecznie jesienna. Sypie się na paru frontach, głównie na linii międzypokoleniowej, czas ucieka przez palce, a do przodu jakoś tak wolno idzie. Walczymy o każdy dzień, powoli się pakujemy, żeby iść do siebie. Ale to wszystko trwa, opóźnia się i komplikuje. Dobrze chociaż, że pogoda wróciła, to wylewki jakoś schną, bo wilgoć w domu przeraźliwa. To też mnie dobija, bo nie wiem, kiedy my to wysuszymy tak na finito, choć z drugiej strony, jak tylko zacznie działać podłogówka, to wyschnie. Byle do 4 października, kiedy będzie można zacząć układać płytki. Potem ustawić piec, zasobnik...
Jest jeden plus. Kasa ucieka z konta, ale widać na co. Zaczęły się grube zakupy. I te mniejsze też, bo ostatnio kupiłam sobie deskę do krojenia. Muszę też zrobić listę zakupów gospodarczych, w stylu proszek do prania czy papier toaletowy. To takie rzeczy, które jak są, to się nie widzi, a jak trzeba kupić, to za horrendalną kwotę wychodzą.
To się wam posypało wszystko naraz. na głowę. Jednak żeby było lepiej to najpierw musi być gorzej :) Co im do zakupów to niestety te tzw pierdółki są najdroższe, tu 2 zł tam 10 i zbiera się parę stówek. Coś o tym wiem bo u nas było to samo jak przenosiliśmy się do swojej kuchni i łazienki.
OdpowiedzUsuńTo fakt, bardziej doceniamy, a nawet dostrzegamy lepiej tylko, jak jest gorzej.
UsuńZbiera się spora kwota, ale wcześniej się średnio da kupić
Dlatego lubię duże zakupy - jak proszek w wielkim opakowaniu. Małe kończyły się w oka mgnieniu.
OdpowiedzUsuńCo poradzić, samo się nie zrobi, nie kupi i nie zapłaci. Ale każdy strumyczek pieniędzy wypływający z konta przybliża Was do celu.
Też kupuję duże opakowania. Zresztą, przy praniu czasem 3 razy dziennie mały by mi na tydzień nie starczył :P
UsuńPrzybliża i nawet nie żal mi tu 5, tam 3 tysięcy
Zdrówka dla Dzieciaków! Teraz, niestety, zaczyna się najgorszy czas przeziębień, ech...
OdpowiedzUsuńA przedszkole dorabia swoje
UsuńTakie drobnostki to pożerają najwięcej kasy.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wszystkim zdrowia!
A bo tu 2 zł, tu 5...
UsuńI lubią się kończyć wszystkie naraz :)I zdrówka :)
OdpowiedzUsuńA to ja nie miałam przyjemności kończenia się naraz :P
Usuń