Wczoraj wróciliśmy od Przyjaciółki, zamykałam bramę za A., bo On prowadził. I tak sobie pomyślałam, że jeszcze rok temu zwyczajnie byśmy się rozstali do kolejnego spotkania. Cudownie wiedzieć, że nie trzeba się żegnać. Że tak będzie zawsze. Stabilizacja, pewność. To coś, o czym gdzieś tam się marzy... To daje taką siłę, która wszystko pokona. Ulatuję. Na nowo zakochana. Wciąż kochająca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz