DziękujęCi, Skarbie, za to, że wczoraj po prostu mnie przytuliłeś. W stanie wskazującymna szok, czy histerię. Mokrą od potu przerażenia. Drżącą na samo wspomnieniebólu. Dziękuję, że pozwoliłeś powiedzieć, co się stało u chirurga. Że bez słowawsiadłeś do samochodu i pojechaliśmy. Za dotyk. Za snickers’a dlapodreperowania moich nerwów. Jesteś najwspanialszym mężczyzną, jakiego znam… Ztakich właśnie gestów buduje się miłość…
Aniele Ty mnie nie osłabiaj co się stało?
OdpowiedzUsuńNic, ciąg dalszy brodawczaka wyciętego 7 lipca. Wydawało mi się, że coś wolno się goi i poszłam do chirurga. No i miałam rację, bo coś tam zostało, czy coś, nie pamiętam. A nie pamiętam, bo pani doktor mi niby-pęsetką te małe pozostałości wycinała. Na żywca. O żesz kur.. jak bolało... Teraz mam iść w środę, ale nie dam sobie nic zrobić, poza opatrunkiem, bez znieczulenia. Choć ono też boli tak samo więc....
OdpowiedzUsuń