środa, 25 kwietnia 2018

Mąż każe, żona musi

Nie, nie będzie to post o poddaniu mężowi, posłuszeństwie i takich tam. Kto mnie zna, wie, że akurat do poddaństwa mi daleko, preferuję wolność w związku i był już taki jeden, który mówił, że nie da się kochać i być wolnym. No to został wolny, bo kochać go nie umiałam. Dziś, z Osobistym, doskonale udaje nam się połączyć te dwie niby sprzeczności. Nie ma między nami zazdrości, każde może się przyjaźnić, z kim chce, nie ograniczamy się w żaden sposób. Inaczej przecież nie mogłabym się przyjaźnić z facetem, prawda? Inna sprawa, że Osobisty to na świętego męczennika może startować, ale nie o tym w ogóle miałam pisać. Miało być o tym, że mąż każe, żona musi.
Wczoraj kupiłam fuksję. Pojechałam po żylistka, ale nie mieli, a fuksja taka piękna. Obiecałam sobie, że nie będę wieszać przed drzwiami surfinii, bo mi nie rosną, ale fuksja to co innego, nie? Szczególnie, że już jedną mam z tamtego roku. I wczoraj powiesiłam obie, tą starą i tą nowo nabytą. Przyjechał Osobisty, oczywiście nie zauważył, więc go zaciągnęłam z powrotem, zapytałam, co się zmieniło, potem pokazałam palcem (ach, ci mężczyźni), a on mi na to, czemu kupiłam jedną, bo mu doniczki nie pasują, bo są innego koloru. Wiecie, to jak ten hejt na Lewandowską, że jej Klara ma same szare zabawki i biedne dziecko. No to mój mąż by się z Anią dogadał, bo też ma mieć jednakowo. Co mnie zaćmiło, żeby się zakochać w inżynierze? Dobra, do rzeczy. W związku z tym pojechałam dziś i dokupiłam drugą i już jest w tym samym kolorze. Ciekawe, czy zauważy :P



Dla równowagi dokupiłam też trzy książki. Dla Córy. Jeszcze muszę jej upolować tom 3 i 6, ale może kiedyś znajdę.
Z okazji Światowego Dnia Książki w przedszkolu mają tydzień książek i mogą przynieść swoje ulubione. No to wczoraj Córa wyniosła 6 tomów Magicznych baletek o Delfinie i jeden o Róży, bo pozostałych nie ma (jeszcze, 2, 4 i 5 wczoraj zamówiłam), a Syn Brzydkie Kaczątko. Dziś Syn zabrał 13 tomów Tupcia Chrupcia, Złomka, a Córa Palace Pets. Jak dobrze, że już środa, jutro im zabronię coś brać, bo panie już są przerażone. No ale to nie ich wina, że oni kochają wszystkie książki, prawda?

7 komentarzy:

  1. z wiosną przychodzi nagły przymus siania, sadzenia, kupowania roślin (zielska, tak mówimy na cały ogród ) a w czerwcu słychać rozpaczliwe - kto to wszystko wyplewi i podleje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo jak wszystko zaczyna się zielenić i słońce przygrzewa i robi się coraz piękniej to człowiek głupieje :P

      Usuń
    2. Ja już marudzę na plewienie, a zielone paskudztwo też rośnie, jak szalone i domaga się koszenia, ale kurczę, sprawia nieziemską radość

      Usuń
  2. no takie cos to ja rozumiem, trzeba być posłusznym Mężowi.
    Ja to chciałabym, żeby mój wybiera się ze mną po kwiatki i krzaczki w weekend. A że ciężarnej lepiej nie odmawiać dla własnego bezpieczeństwa... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to z moim nie lubię na takie zakupy jeździć... Bo potem to trzeba wsadzić, bo razem kupujemy dwa razy tyle plus dzieci coś dołożą ;) jak jestem sama to jednak oszczędniej kupuję

      Usuń
  3. taka poslusznosc to ja rozumie :)

    OdpowiedzUsuń