Nie mam furtki bezpieczeństwa, nie mogę uciec, jakby co. Pierwszy most spaliłam zakładając obrączkę na palec, bo wtedy nie da się po prostu wziąć walizki i spokojnie odejść do swojej piaskownicy. Tak, wiem, że z dziećmi to nawet bez ślubu trudno, ale myślę, że jak się rozstaje jak ludzie cywilizowani, to i tak łatwiej, niż za pośrednictwem sądu. Wczoraj zatrzasnęła się furtka ewakuacyjna, od dziś nie jestem nigdzie zatrudniona.
Czy powinnam zacząć obchodzić Walentynki?
������ każda okazja do świętowania jest dobra ��
OdpowiedzUsuńosobiście nie lubię tej komercji, wciskania na siłę i musu obchodzenia, ale dziś jakby zostałam zobligowana zewnętrznie :P
UsuńPrzybij piątkę. My walentynek nie obchodzimy wcale, bo jak to mówią kochać się trzeba przez cały rok, a nie tylko w jeden dzień na pokaz, o!
OdpowiedzUsuńMnie nawet zaczęły urzekać te serduszka, jabłuszka itd, ale ich nachalność nadal mnie drażni
UsuńKażda okazja jest dobra żeby iść do łóżka! Z mężem oczywiście ;p
OdpowiedzUsuńBo nie z mężem to bez okazji? :P
Usuń:D :D :D :D
UsuńA utrzymanki to nie mogą obchodzić? ;) Konkubiny mogą, żonki mogą, nawet i singlom nikt nie zabroni. Wszak mają kogo kochać - siebie ;)
OdpowiedzUsuńNo mogą, ale ja nie obchodzę, a może właśnie powinnam :P
Usuńpowinnaś :)
OdpowiedzUsuńHHhhaaa , wiesz jak zaciekawic czytelnika :)
OdpowiedzUsuń