Góry, wyjazd zaplanowany, no toprzecież się nie wycofamy, jedziemy. Po trafieniu na miejsce, szczegóły sobiedaruję dla własnego dobra, bo znów błądzenie zaliczyliśmy, wypad do Zakopanego,trzeba coś zjeść. Turystów prawie wcale, pusto, przestronnie. Byłoby to nawetcałkiem sympatyczne, ale pustki wynikały z podtopienia Krupówek, co już miłenie było na dłuższą metę.
Może ja to przedstawię w skrócie.Na wyjeździe: popluskaliśmy się w gorących źródłach, zaliczyliśmy zamki wliczbie półtora, bo na jednego nas nie wpuścili z powodu braku biletów. Nie,nie, my chcieliśmy kupić, ale pan nam ich nie chciał sprzedać bo kasa była nietam, gdzie my. No to zrezygnowaliśmy z powtórnego szturmu. Dzięki temupopodziwialiśmy akrobatyczne mewy łapiące chleb w locie. Deszcz zagonił nas dohotelu. Całkiem wygodne tam mają łóżka, jak na oglądanie filmów. Do tego bardzodobre wino i mniej smaczny łyk piwa. Nadal nie lubię. Jeszcze jakiś bilans? 32bociany na jednej trasie. Panowie poczuli się zaniepokojeni, czekało mnie widmowycieraczki. Ulitowali się, albo ulegli pod urokiem mym, nie ważne, efekt sięliczy. Jeden podmyty most, nadrabiający nam drogi
Góry powiadacie. Były,przynajmniej tak utrzymywali miejscowi, myśmy ich nie widzieli.
Czas wyjazdu, obudziło mniesłońce. I może na tym opis zakończę, bo słowa niecenzuralne mi się naklawiaturę cisną.
Moja koleżanka wczoraj wyjechała do Zakopanego, a ostrzegałam Ją żeby sobie darowała. No ale cóż . Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWczoraj pogoda się poprawiła, może akurat już nie będzie padało :)
OdpowiedzUsuńOjej przykro mi, że tak się z pogoda stało :/ i nie mogliscie spędzic fajnie tego czasu... :/ Mam nadzieje, ze jeszcze bedziesz miała okazje spędzic gdzies miło czas. Pozdrawiam (maturzystka2009)
OdpowiedzUsuńAle ja nigdzie nie napisałam, że nie było fajnie
OdpowiedzUsuń